Jestem wielbicielem morza i wszystkiego co z niego pochodzi oraz nim się inspiruje. Włącznie z zapachami i kosmetykami. Sam morski zapach i jego barwa dogłębnie mnie relaksują. Wierzę też we wspierającą urodę moc jego działania Nic więc dziwnego, że bardzo cenię sobie francuską markę Phytomer, która z morza właśnie czerpie to co najlepsze nie tylko dla naszej skóry, ale i ogólnego samopoczucia.
Phytomer to założona w 1972 roku rodzinna marka z siedzibą w Saint Melo w Bretanii. Wybór miejsca nie był przypadkowy. Region ten został wybrany ze względu na linię brzegową długą na 2700 km. Bretania stanowi obszar w Europie o największej morskiej bioróżnorodności i to właśnie stąd pochodzi 80% aktywnych składników preparatów Phytomer. Jako lider w dziedzinie SPA, marka oferuje swoje produkty i zabiegi w 80 krajach świata przestrzegając rygorystycznych standardów. Ich laboratorium w zatoce Mont-Saint-Michel jest najnowocześniejszym centrum badawczym zajmującym się kosmetyką morską na świecie. To tu zespół badawczy Phytomer – przestrzegając zielonych metod produkcji – odkrywa najskuteczniejsze składniki aktywne pochodzenia morskiego by zdefiniować zdrową i piękną skórę jutra.
Czterdzieści lat temu marka odkryła i opatentowała chroniony tajemnicą składnik o nazwie Oligormer®. Ten ekskluzywny i naturalny składnik to koncentrat wody morskiej o obniżonej sodowości. Zawiera on remineralizujące właściwości wody morskiej, dzięki czemu skóra jest wzmocniona, odporna i nabiera energii. Phytomer jest ekspertem w wykorzystywaniu hodowlanych algo morskich, w tym pochodzącej z Bretanii algi Cyfolia, która przywraca skórze nawilżenie, świetlistość i blask. Inną innowacją marki o działaniu anti-aging jest morski cukier XMF. Na wybrzeżu Bretanii, w Morzu Iroise, naukowcy Phytomer odkryli zooplankton zdolny produkować cukier o wyjątkowych zdolnościach odmładzających. Aby zdobyć ten unikalny cukier morski, który nie ma swojego odpowiednika na lądzie, stworzono zaawansowany program hodowli tych organizmów w laboratorium. W rezultacie uzyskano w 100% naturalny, biotechnologiczny składnik, który wygładza i zagęszcza skórę. Do katalogu morskich – i nadmorskich – dobrodziejstw wykorzystywanych przez markę Phytomer zaliczają się także m.in.: tauryna morska, błoto morskie, czerwona alga Palmaria Palmata, olejek z solirodu, olej mekabu, morskie winogrona, lilia morska, bylica nadmorska, zawciąg pospolity i sodówka nadmorska.
Wszystkie produkty i wchodzące w ich skład mikroelementy i kompleksy wykorzystują odnawiające i głęboko rewitalizujące skórę korzyści płynące z morza. Wykorzystują tez fakt, że ludzka skóra wykazuje niezwykłą łatwość w rozpoznawaniu i przyswajaniu składników pochodzenia morskiego. Zapewnia to optymalna tolerancję oraz efektywność aktywnych składników. Ta zasada wykorzystywana przez naukowców Phytomer nosi nazwę biomimetyzmu morskiego.
Do tej pory stosowałem różne preparaty Phytomer w domu (w tym linię męską Phytomer Homme, genialny krem łagodzacy Douceur Marine, kultowy różany tonik Rosée Visage, bosko pachnąca mgiełkę Brume Marine, rozświetlający krem Cyfolia, balsam po opalaniu Douceur Soleil oraz najnowszy produkt marki do ciała, zamieniający się na skórze w olejek balsam Sea Holistic), pod koniec września na specjalne zaproszenie marki, pojechałem do Poznania i zaznałem przyjemności jej gabinetowego zabiegu-gwiazdy! Mowa o odmładzającym zabiegu Pioneer Treatment, który działa na twarz, szyję i dekolt, a tak naprawdę zaczyna się na plecach! Zabieg Pioneer łączy w sobie zaawansowane technologie, autorskie techniki manualne i relaksującą moc zapachu oraz ciepła, a jego zadaniem jest redukcja zmarszczek oraz dodanie jędrności i promienności skórze.
Po wprowadzeniu mnie w stan relaksu specjalnym morskim sprejem (Ambiance Perfume Oligomer Well-Being Sensation), kosmetyczka wykonała masaż pleców z wykorzystaniem ultra-odżywczego olejku zmieszanego z serum o zapachu aromatycznej wody morskiej (czystek, kocanka, lawenda morska). Następnie położyła na nie okład z samorozgrzewającego się błota morskiego (kompleks morski w postaci proszku, który miesza się z wodą), które podczas całego zabiegu bulgotało pode mną relaksując i dając komfortowe ciepło. Błoto morskie ułatwia usuwanie toksyn i wody z tych obszarów skóry, w których gromadzi się jej nadmiar. Zawiera Oligomer® i listownicę palczastą, które przywracają skórze równowagę poprzez dostarczanie jej minerałów. Pierwszy raz w życiu spotkałem się z takim dodatkiem do zabiegu na twarz. Coś fantastycznego i pomimo swojej błotnistości zupełnie niebrudzącego!
Kosmetyczka – po rozpyleniu w powietrzu mgiełki morskiej Brume Marine – wykonała następnie peeling twarzy nowym produktem z linii XMF (Pionnière XMF Exfoliating Mask), który transformuje pod wpływem dotyku swoją konsystencję z żelowej w oleistą. Masaż na bazie koncentratu z olejami z orchidei morskiej, paproci morskiej i solirodu kontynuowano na dekolcie, szyi i twarzy. Był to autorski masaż Pro-Youth: manualny oraz przy zastosowaniu ceramicznych pałeczek zwanych shaperami oraz rolera. Wymasowano mi nawet wnętrze małżowiny usznej, a shaperami po kolei ‘rozprasowywano’ zmarszczki. Masaż ten ma promować młodość skóry na trzech poziomach: pobudzenia mikrokrążenia i dotlenienia, rozluźnienia mięśni i pobudzenia ruchliwości tkanek skórnych.
Po masażu na mojej twarzy wylądowała na 10 minut algowa maska w płachcie Oligoforce Lumination z Oligomerem® i wyciągami z lilii o właściwościach rozświetlających. Po zabiegu nałożono na twarz krem Pionnière XMF i krem dostosowany do konturu oczu. Domknięciem całego rytuału było nałożenie Final Skin Refiner VMR, który nadaje skórze wyjątkowy witalny, blask i jak „zewnętrzny płaszcz” utrwala efekty poprzednich etapów. Preparat ten zawiera cukier morski – jeden z patentów marki Phytomer, o których wspominałem powyżej.
Zabieg Pioneer Treatment fantastycznie mnie zrelaksował swoją naturalnością, technikami manualnymi i okołomorskimi (bo nie spodziewajmy się tu typowej morskiej bryzy) zapachami. Genialnym patentem jest remineralizujący okład z samorozgrzewającego się błota morskiego na plecy. Zabieg ładnie wygładził twarz, poprawił koloryt cery i dodał jej zdrowego ‘glow’ niczym, nie przymierzając, po wakacjach w Bretanii.
Na ten i inne zabiegi Phytomer można aktualnie wybrać się w SPA w Hotelu Radisson w Kołobrzegu, w SPA w hotelu Bryza w Juracie oraz w gabinetach w Poznaniu, Wrocławiu i Częstochowie. Oficjalnym przedstawicielem marki Phytomer w Polsce jest mieszcząca się w Poznaniu firma B&M Professional.
Autor Bloga Charlie Nose – www.charlienose.pl